CARACAS KONTRASTÓW

Ogród botaniczny stolicy nie wyzwala wielu emocji i jeśli weźmie się pod uwagę bogatą florę podzwrotnikowej części Ameryki Łacińskiej, jest raczej ubogi.

Simon Bolivar – teraz uwaga – w rzeczywistości Simón José Antonio de la Santísima Trinidad Bolívar y Palacios - uff – pięknie. (ur. 24 lipca 1783 w Caracas w Wicekrólestwie Nowej Grabady, obecnie na terenie Wenezueli; zm. 17 grudnia 1830 w Santa Marta w Kolumbii) – Prawdziwy bohater walk o wyzwolenie Ameryki Południowej spod władzy Hiszpanów – jest wszędzie: od budynków rządowych poczynając, poprzez monumentalne pomniki w każdym mieście Wenezueli, ulice, place, plakaty, graffiti, walutę oraz na ogólnie dostępnych toaletach publicznych kończąc. J. Powyżej dom, w którym się urodził i wychował. Można tam zobaczyć wszystko "bolivarowe" od kołyski, po dziurawą wanne, a na dziurawych skarpetkach kończąc, całość traktowana jak najświętsze relikwie. Co ciekawe, adiutantem Bolivara był Polak, pułkownik Józef Szeliski.

Dla podtrzymania klimatu więzi człowieczeństwa i ludzkich losów, kilka portretów prawdziwych, z ulic i parków tego dziwnego miasta. Pewnie jest tam szczęście i nieszczęście, pewnie marzą o fortunie i dostatku -  jak wszędzie. Mimo kontrastu między ulicą, a jej mieszkańcami, opuszczam to miasto bez specjalnego żalu, bo Caracas nie rzuciło mnie na kolana, nie objęło mnie swoimi mackami spełnienia i nie nakarmiło mnie charyzmatycznym klimatem.